poniedziałek, 13 lutego 2012

Hej!

Tak troszkę tylko tym razem.
Właśnie wczoraj skończyły mi się ferie. Spędziłam je całkiem nieźle. Pierwszy tydzień we Włoszech. Wyszalałam się na snowboardzie. A w miejscowych zawodach narciarsko-snowboardowych dla polaków zajęłam ! miejsce w kategorii "snowboard junior". Tylko ta kategoria była dosyć dziwna (chodzi o juniory), ponieważ obejmowała dzieci i młodzież 8-17. Taka trochę ogromna rozpiętość wiekowa. Byłam z rodzicami i dwoma zaprzyjaźnionymi rodzinami. Najlepsze były wieczory ze Scrabblami. Podzieliliśmy się na 3 trzyosobowe drużyny. Ja byłam w grupie młodzieży tzw. "Mohery", a to z tego względu, że pierwsze ułożone przez nas słowo na tym wyjeździe brzmiało: moher. I tak już zostało do końca. :D
Drugi tydzień spędziłam w domu, niestety klejąc się do komputera. Czasem włączałam tryb czytanie. Udało mi się w te ferie przeczytać dwie książki: "Tristan i Izolda" (lektura) i "My,dzieci z dworca Zoo". Oczywiście druga 100 razy lepsza ale pierwsza jak na lekturę to tragedii nie było.

Jutro walentynki...Nigdy ich nie lubiłam. W tym roku mam mieszane uczucia. Nie mogę się doczekać święta dwa dni po walentynkach - tłusty czwartek. I postaram się zjeść jak najwięcej, muszę w końcu przytyć chociaż 0,5kg (tak, to może się wydawać dziwne ale mam całkiem odwrotny problem niż większość dziewczyn).
Coś czuję, że w tym roku luty będzie dłuuuugi. Już jest okropny, nie wiadomo co będzie później. Wierzę, że się chociaż troszkę poprawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz